Podroz do Wawy minela raczej spokojnie choc doskwieral bol glowy ;pp. Na miejscu dzieki uprzejmosci pewnego Dominikanina ;p moglismy sie przespac w kosciele :)). Po zjedzeniu kolacji i krotki rozmowach z Bratem wypilismy romantyczna herbatke przy swieczce i polozylismy sie spac :)
W poniedzialek rano po zjedzeniu sniadania, po ostatnim oporzadzeniu sie w cywilizowanych warunkach, udalismy sie na ostatnie polskie zakupy. Wbrew pozorom nie do alkoholowego a do apteki ;pp
Nastepnie za pomoca EleTaxi przedostalismy sie na lotnisko Chopina :), skad mielismy samolot do Doha.