Ostatnimi dniami oddalismy sie slodkiemu lenistwu ( czyli nie zasuwalismy z plecakami na plecach).Udalo nam sie znalezc superasne boongalowy w dobrych pieniazkach.
Wybralismy sie na dwie wycieczki - emocjonujacy treking na sloniach polaczony z piesza wycieczka w glab dzungli, aby obejrzec dwie lokalne jaskinie i najwiekszy wodospad na Koh Lancie ;p Druga to wycieczka stateczkiem po okolicznych wyspach polaczna ze snoorklingiem - bylo cudownie ;).
To juz niestety koniec naszych przygod na Koh Lancie - w dniu jutrzejszym udajemy sie w kierunku granicy malezyjskiej.
Ze wzgledu na ograniczone mozliwosci internetu zdjecia pojawia sie w terminie pozniejszym;)